Szkoła Podstawowa w Siedliskach Bogusz

Grudniowy wywiad z Panią Bernadetą Staniszewską

W grudniowym wydaniu ,,Gimdziupli"  wywiadu udzieliła nam Pani Bernadeta Staniszewska, która jest nauczycielką języka polskiego oraz logopedą w naszej szkole. Wywiad przeprowadziły Julia Grygiel oraz Amelia Gil wykorzystując dyktafon i aparat cyfrowy.

Wywiad można przeczytać również w naszym 152 numerze Gimdziupli.

 

 

Gim.: Jakie są wady, a jakie zalety pracy nauczyciela?

 

B.S.: Przede wszystkim dziękuję pięknie za „udzielenie mi głosu” i chęć przeprowadzenia ze mną rozmowy. Pracuję w tej szkole dopiero od września br. i jest to dla mnie nowe doświadczenie.  W poprzedniej placówce, gdzie byłam nauczycielem, nie było bowiem gazetki szkolnej i to tak aktywnie działającej.

Wracając do pytania, zacznę od zalet mojego zawodu. Niewątpliwie jest to stały kontakt z młodzieżą, możliwość przekazywania jej wiedzy, pokazywania możliwości, patrzenie na to, jak się rozwija, śledzenia jej losów, satysfakcja z tego, że uczniowie zostają w przyszłości „kimś”. Taki kontakt powoduje też, że nauczyciel – mówię o sobie – nie czuje upływu mijającego czasu i wewnątrz wciąż jest młody. Zaletą pracy w szkole są też wakacje… Ale coś za coś. Wadą jest niemożność skorzystania z dnia wolnego w ciągu roku szkolnego, bo nauczyciel nie ma w trakcie jego trwania urlopu wypoczynkowego. Mankamentem są też wieczory spędzane nad sprawdzianami, zeszytami bądź przygotowaniem materiałów do lekcji na kolejny dzień.

 

Gim.: Dlaczego zdecydowała się Pani nauczać akurat języka polskiego?

B.S.: Zawsze wolałam przedmioty humanistyczne od ścisłych, choć i z tych ostatnich nieźle sobie radziłam. Przed wyborem studiów miałam jedynie dylemat: filologia polska czy historia? Myślę, że przesądziła moja polonistka ze szkoły podstawowej i spotkanie z nią przed maturą. Była cudowną kobietą, wspaniałym nauczycielem, który potrafił nie tylko przekazać wiedzę, ale i „zarazić miłością” do literatury. Nie wspomnę o tym, że w VIII kl. gramatykę języka polskiego mieliśmy wszyscy w małym palcu.

 

Gim.: Jakie są Pani pasje?

B.S.: Trudne pytanie, bo tak naprawdę jest ich kilka. Na pewno książki-uwielbiam czytać i to najchętniej przed snem. Nie wyobrażam sobie życia bez lektury i to w tradycyjnej, papierowej formie.  Lubię wycieczki, poznawanie nowych miejsc i ich historii. Latem moją pasją jest jazda na rowerze, zimą na łyżwach.  Uwielbiam też gry zespołowe. Jeśli tylko mam możliwość, chętnie oglądam mecze siatkówki i piłki ręcznej.

Gim.: Jakie odczucia towarzyszą Pani po koncercie charytatywnym, który odbył się w naszej szkole?

B.S.: Jestem pod ogromnym jego wrażeniem. I nie chodzi tutaj tylko o zebraną kwotę, ale przede wszystkim o klimat i atmosferę, jakie towarzyszyły temu przedsięwzięciu. Trochę przypominały mi one „Bale Gimnazjalne” organizowane w mojej poprzedniej pracy… Na pewno muszę zwrócić uwagę na zaangażowanie w tę imprezę wszystkich pracowników szkoły, rodziców oraz uczniów. Sam koncert i jego prowadzenie, wystrój sali, licytacje były imponujące. To bardzo ważne, że są wokół nas dobrzy ludzie, którzy chcą pomagać innym i mają gorące serca. Sama przed koncertem byłam ogromnie ciekawa, jak ta impreza będzie wyglądać i czułam podekscytowanie, które udzielało się chyba wszystkim. Cieszę się, że wszystko udało się tak, jak było zaplanowane, a kwota z licytacji przekroczyła najśmielsze nasze oczekiwania.

Gim.: Co sprawia Pani przyjemność w pracy z dziećmi?

B.S.: Mówiłam już o tym, wspominając o zaletach pracy nauczyciela. Dla mnie najważniejsza jest możliwość przebywania pośród młodych osób, lubię swój zawód i nie wyobrażam się w żadnym innym. Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia, każdy z uczniów jest niepowtarzalny, nawet ten sam temat nie jest tak samo realizowany dwa razy, bo zespoły klasowe i ich możliwości są różne. Chyba ta nieprzewidywalność-bo uczniowie są bardzo kreatywni i brak rutyny są właśnie tym, co najbardziej lubię w pracy z młodzieżą i swoim zawodzie. Nie ma w nim miejsca na nudę.

 

Dziękujemy serdecznie za wywiad!!! 

Rozmawiały: Julia Grygiel, Daria Samborska

 Zdjęcia: Amelia Gil